Kleszcze afrykańskie są nawet czterokrotnie większe niż te pospolite (stąd nazywa się je kleszczami-gigantami) szybko się poruszają, mogą uczestniczyć w przenoszeniu groźnych patogenów i wszystko wskazuje na to, że dotarły już do Polski. Naukowcy otrzymali trzy zgłoszenia o obecności kleszczy Hyalomma, w tym w okolicach Poznania i Częstochowy. To "potwierdza obecność Hyalomma w Polsce" — mówi prof. Anna Bajer z Zakładu Eko-Epidemiologii Chorób Pasożytniczych Uniwersytetu Warszawskiego.
Hyalomma to duże pajęczaki z długimi, prążkowanymi odnóżami. Ich ciało może mieć kolor od rudobrązowego do prawie czarnego. "Są nawet czterokrotnie większe niż kleszcze pospolite, mają długie, prążkowane odnóża, szybko się poruszają" — czytamy na Facebooku Uniwersytetu Warszawskiego.
Zasiedlają strefę klimatu śródziemnomorskiego. Lubią ciepłe i suche miejsca, takie jak pustynie, półpustynie, stepy czy sawanny. Są powszechne w Afryce, południowo-wschodniej Azji oraz południowej Europie, np. w Turcji.
Zasięg ich występowania powiększa się. Larwy kleszczy wraz z migrującymi ptakami dostają się do położonych dalej na północ rejonów Europy. Ciepłe i suche wiosny i lata stwarzają odpowiednie warunki do przeżycia i rozwoju dla kleszczy Hyalomma nawet w północnych rejonach Europy, gdzie dotychczas kleszcze ginęły z powodu niskiej temperatury i wysokiej wilgotności.
Trzy zgłoszenia o obecności kleszczy Hyalomma (w okolicach Poznania, Częstochowy oraz Barankowa) naukowcy otrzymali w ramach akcji "narodowe kleszczobranie". Inicjatorka akcji, prof. Anna Bajer z Zakładu Eko-Epidemiologii Chorób Pasożytniczych na Wydziale Biologii Uniwersytetu Warszawskiego, informuje, że pierwszą przesyłkę z kleszczem Hyalomma otrzymali pod koniec lipca. Kleszcz został zebrany z konia w okolicach Częstochowy.
W ramach akcji, która ruszyła wiosną, naukowcy z UW chcieli sprawdzić, czy w Polsce jest obecny kleszcz afrykański. Uruchomili więc akcję, w ramach której Polacy mogą nadsyłać zdjęcia kleszczy z lokalizacją albo same schwytane (i zamrożone) osobniki.
Naukowcy otrzymali w sumie ok. 420 zgłoszeń kleszczy. Większość dotyczyła kleszcza pospolitego, Ixodes ricinus, z całej Polski. Zauważono jednak, że kleszcz łąkowy, Dermacentor reticulatus, wyraźnie rozszerzył swój zasięg w stosunku do poprzednich badań i jest obecny np. na południu Polski, gdzie go poprzednio nie było.Dlaczego kleszcze afrykańskie interesują polskich uczonych? Ważny powód
W sumie trzy zgłoszenia zaklasyfikowano jako Hyalomma. Jedno pochodzi z Wronek koło Poznania (zdjęcie), jedno — z okolic Częstochowy (okaz). Obie lokalizacje są już naniesione na mapę zgłoszeń kleszczy na stronie projektu. — Uważam, że jest to bardzo dobry wynik jak na pierwsze parę miesięcy naszej nauki obywatelskiej. I potwierdza obecność Hyalomma w Polsce — podsumowała prof. Bajer.
Kleszcze Hyalomma interesują naukowców, dlatego że są gatunkiem dotychczas w Polsce niestwierdzanym, a mogą uczestniczyć w przenoszeniu niebezpiecznych bakterii i wirusów. Są znane przede wszystkim jako wektory wirusa krymsko-kongijskiej gorączki krwotocznej (CCHFV) Wywołuje on ciężką gorączkę krwotoczną, której towarzyszy duża śmiertelność (10-60 proc.). Leczenie i szczepienia są obecnie niedostępne.
Obywatelski monitoring kleszczy na terenie Polski trwa. W poszukiwaniach mogą pomóc osoby, które po spacerach regularnie przeglądają siebie i swoje psy pod kątem obecności kleszczy. Schwytane osobniki można przesłać do badań w Zakładzie Eko-Epidemiologii Chorób Pasożytniczych na Wydziale Biologii UW.
"Wiedza o obecności kleszczy Hyalomma pozwoli na zapobieganie chorobom przenoszonym przez te kleszcze" — deklarują na stronie akcji "narodowe kleszczobranie" jego organizatorzy, naukowcy z UW.
Źródło: https://www.medonet.pl/zdrowie/wiadomosci,kleszcze-afrykanskie-dotarly-do-polski--sa-cztery-razy-wieksze-niz-te-pospolite,artykul,83441349.html